0Poczekalnia

Historia by góćo

avatar~GÓĆO | 20.09.2012, 08:58

dawno dawno temu, przed kilkoma minutami na początku tygodnia w czwartek szła sobie sześcioletnia staruszka bez zarostu z wąsami obok wysokiego faceta niskiego wzrostu po łące pokrytej asfaltem. chłopak szedł leżąc na siedząco w pozycji kurcznej podczas czołgania się do sklepu hydraulicznego po zielone pomarańcze, jednak mieli tylko marchewki które kupił. poszedł na targ sprzedawać przed chwilą zakupione ananasy i w godzinę sprzedał 6 gruszek. Potem poszedł samochodem do wujka z którym wybrali się w góry popływać na rękach z odważnikami po powrocie wchodzi wujek do windy a tam schody naciska przycisk a tam ubrany golas z gaśnicą w ręku w butach na boso i zapytał się czy nie pójdą razem do kina na zakupy. był wieczór (około 6 rano) tak więc poszli w to zachmurzone popołudnie oglądając niebo bez jednej chmurki. poszli do sklepu odzieżowego kupili trochę pieniędzy i zaczęli zagryzać coca colą kanapki popijając wodą nie gazowaną z gazem. po sytym posiłku byli głodni więc poszli jeść dalej bo byli bardzo najedzeni.podrodze spotkali małą dziewczynkę z kwadratowymi trójkątami w kształcie okrągłych seścianów na plecach. nie zapytali jej co to jest a ona odpowiedziała im że jej dziadek ma zielone sandały. zaczęli krzyczeć z całych sił po cichu gdyż byli w bibliotece na stadionie piłkarskim z ogromńą publicznością liczącą jedną osobę opalającą się na drewnianym kamieniu. właśnie wtedy trzy dni później nastał upalny mróz. chłopak pobiegł nad jezioro. nad brzegiem stały tzy łódki. 1 cała 2 pół 3 wogóle nie było. wsiadł do czwartej i poleciał na piechotę na bezludną wyspę na środku morza. była tam wioska węgierskich indiańców o skośnych oczak i czarnej skórze z północno-południowej antarktydy. wszedł na palmę, poślizgną się i spadł z jabłoni na wierzbę. przyszedł właściciel tej sosny i krzyczy złaź z tej jodły bo to mój dąb!! chłopak zszedł pozbierał kokosy i poszedł sprzedawać te marchewki po 5zł za jednego ananasa. WTEDY GŁUCHY USŁYSZAŁ JAK NIEMY POWIEDZIAŁ ŻE ŚLEPY ZOBACZYŁ JAK ŁYSY WYGRYZA WŁOSY ŁYSEMU KTÓRY BIEGNIE ZE SPARALIRZOWANYM OD PASA W DÓŁ. Pobiegł za nimi skręcił prosto i się zgubił. zawrócił prosto i poszedł do tyłu w bok.zrobił salto w południe i wrócił do domu. wysikał kupę i wyskoczył przez okno spać.» pokaż


Komentarze przez Facebook: